Nazywam się Michał Wojciechowski i jeśli mam być szczery, to nie pamiętam już za bardzo życia bez cukrzycy – choruję na nią od 20 lat. Ale polubiliśmy się, zaakceptowałem ją i nie czuję, aby choroba – szczególnie na obecnym etapie życia – jakkolwiek mnie ograniczała. Pracuję zawodowo jako adwokat w dość dynamicznym obszarze jakim są zamówienia publiczne. Mam wspaniałą rodzinę: cudowną żonę i dwójkę ukochanych dzieci. Staram się być aktywny fizycznie – regularnie chodzę na siłownię. Wcześniej dużo biegałem, udało mi się nawet ukończyć Runmaggedon. Czekam też, aż moje dzieci podrosną, aby wrócić do żeglarstwa, z nimi w charakterze załogi na pokładzie. Nie czuję, aby z powodu cukrzycy moje życie było jakieś „niepełne”. Może to zabrzmi trochę naiwnie i infantylnie, ale ja nawet staram się unikać słowa „choroba” w kontekście cukrzycy. Pewnie to zaklinanie rzeczywistości, ale tak jest mi po prostu łatwiej. 

Przyznam, że moja pierwsza styczność z systemami CGM stanowiła minirewolucję w dotychczasowym życiu. Nagle okazało się, że nie muszę wszędzie nosić ze sobą glukometru, z którego korzystanie w niektórych sytuacjach (np. w trakcie rozpraw, które potrafią trwać nawet 8 godzin) może być dość problematyczne. Dexcom G6 z kolei był kolejnym krokiem w kierunku dalszego ułatwiania życia, bo nagle okazało się, że mogę mieć na bieżąco pomiar cukru i sprawdzać go tak, jak sprawdzam godzinę czy datę na zegarku. Teraz już sędzia nie musi pytać: „Co Pan tam robi Panie mecenasie?”, kiedy pod ławką na sali rozpraw próbowałem glukometrem szybko zmierzyć cukier.

Nie traktuję swojego życia jako „zmagania się z cukrzycą”, bo ja nie prowadzę jakieś intensywnej walki w celu jej pokonania. Nie oznacza to jednak, że ją ukrywam i czasami zdarzają się sytuacje, że klienci, z którymi jestem np. na rozprawie, obserwując mnie, zadają pytania. Zawsze staram się rzetelnie wszystko wyjaśnić. Traktuję to, jako moją małą cegiełkę w szerzeniu wiedzy na temat cukrzycy. Kiedyś podczas videokonferencji w pracy jeden z klientów zwrócił uwagę na mój sensor. Okazało się, że miał świeżo zdiagnozowaną cukrzycę, więc zamiast omawiać przetarg, w którym miał zamiar wziąć udział z moim wsparciem prawnym, rozmawialiśmy o tym, jak prawidłowo założyć sensor na ramię.